Msze Trydenckie

w Polsce

Pokaż kościoły z mszą trydencką w Polsce na większej mapie

DOKUMENTY DOTYCZĄCE NADZWYCZAJNEJ FORMY RYTU RZYMSKIEGO

1. List apostolski motu proprio papieża Benedykta XVI „Summorum Pontificum”

2. List papieża Benedykta XVI do biskupów z okazji publikacji motu proprio „Summorum Pontificum”

3. Instrukcja papieża Benedykta XVI „Universae Ecclesiae”

Inne dokumenty o liturgii

1. Encyklika papieża Piusa XII „Mediator Dei et hominum” o Świętej Liturgii

2. Konstytucja o liturgii świętej "Sacrosanctum Concilium" Soboru Watykańskiego II

3. Encyklika św. Jana Pawła II "Ecclesia de Eucharistia" o Eucharystii w życiu Kościoła


Papież Benedykt XVI

 

Zaraz po Soborze zakładano, że zapotrzebowanie na Mszał z roku 1962 ograniczy się do starszego pokolenia, które w tej formie liturgii wyrosło. W międzyczasie jednak okazało się z całą oczywistością, że młodsze pokolenie też może odkryć tę formę liturgiczną, poczuć jej piękno i odnaleźć w niej ten sposób spotkania z Tajemnicą Najświętszej Eucharystii, który byłby najlepiej do niego dopasowany."

To, co poprzednie pokolenia uważały za święte, świętym pozostaje i wielkim także dla nas (...) Skłania nas to do tego, byśmy zachowali i chronili bogactwa będące owocem wiary i modlitwy Kościoła i byśmy dali im odpowiednie dla nich miejsce.”w tej formie liturgii wyrosło. W międzyczasie jednak okazało się z całą oczywistością, że młodsze pokolenie też może odkryć tę formę liturgiczną, poczuć jej piękno i odnaleźć w niej ten sposób spotkania z Tajemnicą Najświętszej Eucharystii, który byłby najlepiej do niego dopasowany.”

Benedykt XVI w liście do biskupów.

 

O bolesnej nietolerancji

„Dla właściwego kształtowania świadomości liturgicznej ważne jest również, by w końcu zerwać z deprecjonowaniem obowiązującej do 1970 roku formy liturgii. Każdy, kto się opowiada za dalszą obecnością tej liturgii czy bierze w niej udział, jest dziś traktowany jak trędowaty - tutaj kończy się wszelka tolerancja. Czegoś podobnego nie było w całej historii Kościoła - przekreślono przecież jego całą przeszłość. Jak w takim razie można dowierzać jego teraźniejszości? Jeśli mam być szczery, to nie rozumiem również, dlaczego tylu biskupów w znacznej mierze podporządkowało się temu nakazowi nietolerancji, który bez przekonujących racji staje na przeszkodzie


Kard. Ratzinger w książce
„Bóg i Świat”. niezbędnemu pojednaniu wewnętrznemu w Kościele.”

 

„Wspólnota, która ogłasza nagle jako ściśle zabronione to, co dotąd było dla niej czymś najświętszym i najwznioślejszym, oraz której przedstawia się jako coś niestosownego żal, odczuwany przez nią z tego powodu, sama stawia się pod znakiem zapytania. Jak można jej jeszcze wierzyć? Czy jutro nie zakaże ona tego, co dzisiaj nakazuje?”

Kard. Ratzinger w swojej książce Autobiografia”.

 

O często błędnej postawie przy interpretacji Soboru

[Tę postawę można określić] mówiąc jednym zdaniem: Powinno się raczej podążać za «duchem Soboru», zamiast trzymać się jego nauczania w formie pisemnej. W ten sposób, co jest oczywiste, pozostawiono szeroki margines, co do późniejszych definicji tego «ducha» i wskutek tego utworzono swobodną przestrzeń dla wszelkich wynikających z tego zachcianek i kaprysów. Pojmowanie w ten sposób Soboru jest zasadniczym nieporozumieniem. W ten sposób traktuje się Sobór, jako rodzaj konstytuanty (zgromadzenia ustawodawczego), która uchyla dawne konstytucje i tworzy nowe. Zgromadzenie ustawodawcze jednakże wymaga istnienia suwerena, który udziela deputowanym mandatu uprawniającego do władania ustawodawczego, a następnie zatwierdza dokonane przez nich wybory. W przypadku konstytucji (świeckiej) jest to lud, któremu konstytucja ma służyć. Ojcowie Soborowi nie posiadali takiego mandatu i nikt im nigdy takowego nie udzielił. Mało tego - nikt im nigdy nie mógł takowego udzielić, gdyż zasadnicza «konstytucja Kościoła» pochodzi od Pana Boga i została przekazana nam, abyśmy mogli osiągnąć życie wieczne i - patrząc z tej perspektywy - aby oświecać nasze życie doczesne i samą teraźniejszość.”

Benedykt XVI w przemówieniu do Kurii Rzymskiej z 22 grudnia 2005.

 

O współczesnym stanie liturgii

Dalsze życie Kościoła dramatycznie wymaga uczynienia liturgicznego rachunku sumienia, liturgicznego pojednania, które przywróci jedność zerwaniu w historii liturgii i potraktuje zalecenia soborowe nie jako rozłam, ale jako czas ewolucyjnych zmian. Kryzys Kościoła, w którym znajdujemy się dzisiaj jest w ogromnej części spowodowany zapaścią liturgiczną, której charakter dobrze określają słowa etsi Deus non daretur [tak, jakby Bóg nie istniał], tak jakby zagadnienie istnienia Boga, to czy mówimy, czy słuchamy - nie miały żadnego znaczenia. Jeśli liturgia nie jest już komunią Wiary, nie jednoczy Kościoła powszechnego z jego historią, nie jest tajemnicą żyjącego Chrystusa, gdzie wtedy można odnaleźć duchową substancję tegoż Kościoła? Nietrwałość wspólnoty, której już nie jednoczy Wiara, nieuchronnie prowadzi do rozpadu Kościoła na koterie różnych rodzajów, do rozdzierania Kościoła na będące w opozycji do siebie liczne formacje. Dlatego właśnie potrzebujemy nowego ruchu liturgicznego, który ożywi prawdziwe dziedzictwo Drugiego Soboru Watykańskiego.”

Kard. Ratzinger w swojej książce Autobiografia”.

 

O „reformie reformy” i zadaniach, które przed nami stoją

„Dzisiaj najważniejsze jest, abyśmy znów poczuli szacunek dla liturgii, którą nikt nie ma prawa manipulować. Abyśmy znów nauczyli się ją widzieć jako żywo rosnący twór i jako dar, poprzez który uczestniczymy w liturgii niebiańskiej. Abyśmy w liturgii nie szukali naszej samorealizacji, lecz należącego do nas daru. Po pierwsze, musi zniknąć to osobliwe czy samowolne konstruowanie, musi się przebudzić wewnętrzny zmysł sacrum. Gdy to nastąpi, w drugim etapie można będzie dostrzec, gdzie, tak to ujmijmy, zbyt wiele zostało wykreślone - tym sposobem związek z całą historią Kościoła na powrót stanie się bardziej wyraźny i żywy. Sam mówiłem w tym sensie o reformie reformy. W moim przekonaniu, najpierw miałby to być przede wszystkim proces wychowawczy, który położy kres zachwaszczaniu liturgii własnymi pomysłami. (...) Powiedziałbym, że tak jak ruch liturgiczny, który doprowadził do Soboru Watykańskiego Drugiego, narastał powoli - a potem szybko stał się nawałnicą - tak również tutaj ważne jest, by impuls wyszedł od wierzących i celebrujących. By istniały wzorowe miejsca, gdzie liturgia jest właściwie celebrowana, gdzie można ją wspólnie przeżywać. Gdy swego rodzaju ruch zrodzi się z potrzeby wewnętrznej, a nie jako coś narzuconego odgórnie, będzie mógł nadejść ten drugi etap. Myślę, że nowe pokolenie tu i ówdzie wyrusza już w tym kierunku.”

Kard. Ratzinger w książce „Bóg i Świat”.

O współistnieniu i oddziaływaniu obu form rytu rzymskiego

„Nie ma żadnej sprzeczności miedzy jednym a drugim wydaniem Mszału Rzymskiego. W dziejach Liturgii występują rozwój i postęp, ale nie ma żadnego zerwania. To, co dla poprzednich pokoleń było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie i nie może być nagle całkowicie zakazane lub, tym bardziej, uznane za szkodliwe. Wszystkim wyjdzie na dobre zachowanie bogactw, które wzrastały w wierze i modlitwie Kościoła i przyznanie im należytego miejsca. Skoro jedność wiary i jedność misterium ukazują się jasno w obu formach celebracji, może to być dla wszystkich wyłącznie powodem radości i dziękczynienia Dobremu Bogu. W miarę jak wszyscy wierzymy, żyjemy i działamy z takimi motywami, będziemy również w stanie przekonać biskupów, że obecność dawnej liturgii nie przeszkadza i nie niszczy jedności ich diecezji, ale jest raczej darem przeznaczonym do budowania Ciała Chrystusowego, którego sługami wszyscy jesteśmy. Chciałbym was zatem zachęcić, drodzy przyjaciele, abyście nie tracili cierpliwości, zachowali ufność i czerpali z liturgii siłę, konieczną do tego, żebyśmy dawali świadectwo Panu w naszych czasach.”

Kard. Ratzinger w książce „Duch liturgii”.

 

„Obie formy używania Rytu Rzymskiego mogą się wzajemnie wzbogacać: do dawnego Mszału można będzie i powinno się włączyć nowych świętych i niektóre z nowych prefacji. (...) W czasie odprawiania Mszy według Mszału Pawła VI będzie mogła się ujawnić, w silniejszy sposób niż to często było dotychczas, owa sakralność, która przyciąga wielu do dawnego obrządku.”

Benedykt XVI w liście do biskupów.

 

O języku łacińskim w zwyczajnej formie rytu rzymskiego

Powiedziałbym, że w każdym razie liturgia słowa powinna się odbywać w ojczystym języku wiernych. Ale byłbym za nową otwartością na łacinę. Póki co łacina jako język Mszy świętej jawi się nam wręcz jako grzech pierworodny. Jej nieobecność wyklucza jednak komunikację, która jest tak niezbędna na obszarach zamieszkiwanych przez ludność mieszaną. Proboszcz kościoła katedralnego w Awinionie opowiadał mi, że pewnej niedzieli na mszy pojawili się przedstawiciele trzech różnych grup językowych. Gdy im zaproponował, by razem odmówili kanon po łacinie, wszyscy zdecydowanie zaoponowali: nie, to musi być w naszym języku. To samo dotyczy miejscowości turystycznych. Zatem należy brać pod uwagę również takie aspekty. Gdy nawet w Rzymie podczas wielkiej liturgii nikt już nie potrafi zaśpiewać Kyrie czy Sanctus, gdy nikt już nie wie, co znaczy gloria, jest to stratą również w kulturowym i wspólnotowym wymiarze. Dlatego powiedziałbym, że liturgia słowa bezwzględnie powinna się odbywać w ojczystym języku wiernych, ale powinna też zawierać elementy w języku łacińskim, które by nas wszystkich wzajemnie łączyły.”

Kard. Ratzinger w książce „Bóg i Świat”.

 

św. Jan Paweł II

Święty Jan Paweł II

„Każdy gest uszanowania, każde przyklęknięcie przed Najświętszym Sakramentem jest ważne, gdyż stanowi akt wiary w Chrystusa, akt miłości do Niego.”

św. Jan Paweł II, 29 września 1979

„Wszędzie należy uszanować nastawienie tych, którzy czują się związani z liturgiczną tradycją łacińską, poprzez szerokie i wielkoduszne zastosowanie wydanych już dawniej przez Stolicę Apostolską zaleceń co do posługiwania się Mszałem Rzymskim według typicznego wydania z roku 1962.”

Motu proprio „Ecclesia Dei” św. Jana Pawła II z 2 lipca 1988.

 

 

Kardynał Canizares Llovera, Prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów

„Motu proprio samo w sobie ma wielką wartość dla Kościoła i liturgii. I choć patrząc na reakcje na dokument (niektórzy ubolewają i nie przestają nadal ubolewać), należy słusznie i koniecznie stwierdzić, że motu proprio nie jest ani krokiem wstecz ani powrotem do przeszłości. Jest uznaniem i przyjęciem, w prostocie, w całej rozciągłości i historii, wielkich skarbów tradycji, które w liturgii znajdują swój najprawdziwszy i najgłębszy wyraz. Kościół nie może sobie pozwolić na lekceważenie czy porzucenie skarbów bogatej spuścizny tradycji obrządku łacińskiego.”

w wywiadzie z 9 stycznia 2010 roku

 

Sobór Watykański II

„Trzymając się wiernie tradycji, Sobór święty oświadcza, że święta Matka Kościół uważa za równe w prawach i godności, wszystkie prawnie uznane obrządki i że chce je na przyszłość zachować i zapewnić im wszelki rozwój, pragnie też, aby tam, gdzie zachodzi potrzeba, zostały one roztropnie i gruntownie rozpatrzone w duchu zdrowej tradycji, oraz aby im nadano nową żywotność, stosownie do współczesnych warunków i potrzeb.”

O języku liturgii

„36. W obrzędach łacińskich zachowuje się używanie języka łacińskiego, poza wyjątkami określonymi przez prawo szczegółowe.”

„Zgodnie z art. 36 niniejszej Konstytucji można pozwolić we Mszach odprawianych z udziałem wiernych na stosowanie języka ojczystego w odpowiednim zakresie, zwłaszcza w czytaniach i «modlitwie powszechnej», oraz jeżeli warunki miejscowe tego wymagają, w tych także częściach, które należą do wiernych. Należy jednak dbać o to, aby wierni umieli wspólnie odmawiać lub śpiewać stałe teksty mszalne, dla nich przeznaczone, także w języku łacińskim.”

O muzyce liturgicznej

„Tradycja muzyczna całego Kościoła stanowi skarbiec nieocenionej wartości, wybijający się ponad inne sztuki, przede wszystkim przez to, że śpiew kościelny związany ze słowami jest nieodzowną oraz integralną częścią uroczystej liturgii.”

„Śpiew gregoriański Kościół uznaje za własny śpiew liturgii rzymskiej. Dlatego w czynnościach liturgicznych powinien on zajmować pierwsze miejsce wśród innych równorzędnych rodzajów śpiewu. Nie wyklucza się ze służby Bożej innych rodzajów muzyki kościelnej, zwłaszcza polifonii, byleby odpowiadały duchowi czynności liturgicznej.”

„Należy troskliwie pielęgnować religijny śpiew ludowy, tak aby głosy wiernych mogły rozbrzmiewać podczas nabożeństw, a nawet w czasie czynności liturgicznych, stosownie do zasad i przepisów rubryk.”

„W Kościele łacińskim należy mieć w wielkim poszanowaniu organy piszczałkowe jako tradycyjny instrument muzyczny, którego brzmienie ceremoniom kościelnym dodaje majestatu, a umysły wiernych podnosi do Boga i spraw niebieskich.”

Konstytucja o liturgii „Sacrosanctum Concilium” Soboru Watykańskiego II.

Kontakt